poniedziałek, 21 lutego 2011

Z ostatniej chwili

Tak się akurat złożyło, że moja ciotka dostała parę manekinów, bo facet który zlikwidował sklep obok niej nie miał co z nimi zrobić. I ten oto jeden trafił do mnie. Jastem podniecona i zajarana jak małe dziecko, które dostało lalkę barbie. Manekin ten niestety jest wszędzie większy niż ja o około 5 cm ale to chyba nie będzie problemem. Chciałam mieć coś na czym mogłabym sobie zblokować sweterki i oto się trafiło ślepej kurze ziarno. Może dzięki temu sweterki będą troszkę luźniejsze a nie opięte. Zobaczymy jak wyjdzie, praktyka czyni mistrza.





Manekin jest na nodze, której wysokość można regulować a materiał i steropian są nic a nic nie zniszczone.
STYCZNIOWY CHABEREK
 
W ostatnim czasie zrobiłam sweterek, który się dziergało  całkiem przyjemnie. Zaczęłam go robić tuż przed koncem roku, czyli zanim poszłam do pracy. Teraz nie miałam za dużo czasu, jedynie tuż przed snem  robiłam około pół godziny dziennie. Ale mimo to powstał w miarę szybko.
    Włóczka zdobyta z innego sweterka, który zrobiłam 3 lata temu ale jakoś w nim nie chodziłam i postanowiłam go spruć. Ścieg podpatrzony  u Fiubzdziuu a reszta jakoś sama wymyślona.
       Na manekinie zblokowałam fioletowy sweterek, leżał on sobie i czekał na "lepsze czasy". Trafił się manekin i swetrek w mgnieniu oka zblokowany a ja zadowolona po wsze czasy. Kolor jest fioletowy, taki bardziej do siebie podobny jest na tym pierwszym zdjęciu.
  Opis jak go zrobić pojawi się wkrótce, jak będę miała chwilę wolnego czasu.

LUTOWY SWETEREK

Skończyłam korpus szarego sweterka robionego na wzór tego przedstawionego na stronie DROPS Design numer 95-21. http://www.garnstudio.com/lang/en/visoppskrift.php?d_nr=95&d_id=21&lang=en Rozmiar XS i całość na drutach 3,5. 
Włóczka z odzysku o ciekawym szaro-brązowym kolorze wpadającym w odcień fioletu. Zmieniłam jednak krawędzie sweterka z przodu przy guzikach i dałam guziki przez całą długość przednich krawędzi zamiast trzech. Zrobiłam pętelki na 9 guziczków, niestety krawędzie się trochę za bardzo rozchodzą i nieładnie to wygląda. Dokupię jeszcze guziczków i dorobię pomiędzy nimi dodatkowe pętelki. A odnoścnie guziczków to kupiłam niestety jasno-szare, kolor  jest trochę za bardzo różniący się od włóczki, ale już tak zostanie, może się przyzwyczaję. Po zważeniu zrobionego korpusu okazało się, że waży on jedynie 107 g. Więc włóczki starczy mi na zrobienie drugiego, mam także kolejny wzór, który prawdopodobnie zrobię z tej włóczki. Swetrek skończony, nawet nie wiem kiedy. Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego i już zaczęłam robić następny z tej włóczki, która okazała się bardzo wygodna w dzierganiu.

piątek, 11 lutego 2011

Stare stwory

W swojej domowej kolekcji posiadam również różne stwory, które raczej mają zasiedziałość w szafie i nie opuszczają swojego świata. Zostały zrobione kilka lat temu i albo w nich nie chodzę albo przy domu. Wyjście na "miasto" miały jedno lub dwa, nie są one zbyt atrakcyjne i po prostu nie zadowoliły twórcy (czyli mnie).
Ta kamizeleczka została zrobiona tzw. przeze mnie pół-ryżem tzn. Jedna strona na przemian 1L, 1P, 1L, 1P itd. a druga same Lewe i tak na przemian.
To dziadostwo miało służyć do chodzenia po domu, ze względu na to że nie miałam pojęcia co zrobić z supełkowej czarnej włóczki, której miałam mnóstwo i paru motków czerwonej.

To cudactwo również powstało z nadmiaru materiału, nudy i braku pomysłu. Również miało być przeznaczone do chodzenia przy domu. 

A to dzieło ma ogromnie sentymantelny wymiar, ponieważ kamizelka owa wyszła spod drutów mojej babci, od której przejęłam zapał do dziergania .

Ta kamizelka, w sumie najlepsza jaką do tej pory zrobiłam parokrotnie opuściła domowe zacisze, by poprzechadzać się po mieście.