piątek, 11 lutego 2011

Stare stwory

W swojej domowej kolekcji posiadam również różne stwory, które raczej mają zasiedziałość w szafie i nie opuszczają swojego świata. Zostały zrobione kilka lat temu i albo w nich nie chodzę albo przy domu. Wyjście na "miasto" miały jedno lub dwa, nie są one zbyt atrakcyjne i po prostu nie zadowoliły twórcy (czyli mnie).
Ta kamizeleczka została zrobiona tzw. przeze mnie pół-ryżem tzn. Jedna strona na przemian 1L, 1P, 1L, 1P itd. a druga same Lewe i tak na przemian.
To dziadostwo miało służyć do chodzenia po domu, ze względu na to że nie miałam pojęcia co zrobić z supełkowej czarnej włóczki, której miałam mnóstwo i paru motków czerwonej.

To cudactwo również powstało z nadmiaru materiału, nudy i braku pomysłu. Również miało być przeznaczone do chodzenia przy domu. 

A to dzieło ma ogromnie sentymantelny wymiar, ponieważ kamizelka owa wyszła spod drutów mojej babci, od której przejęłam zapał do dziergania .

Ta kamizelka, w sumie najlepsza jaką do tej pory zrobiłam parokrotnie opuściła domowe zacisze, by poprzechadzać się po mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz