A zapowiadało się tak niewinnnie....
Wydawać się mogło, że kolejna robótka która wymaga tylko inwencji twórczej
Dodatkową przeszkodą jaką napotkałam w trakcie pracy to brak materiału do pracy. Kordonek z którego zaczęłam robić leżał ładnych naście lat w moich zapasach włóczkowych i czekał na ciekawy projekt. Myślałam, że ten moment właśnie nadszedł.
Okazało się jednak, że posiadane przeze mnie motki znikały w mgnieniu oka a gdy wyczerpał się cały mój nakład to dopiero wyszedł prawdziwy problem. Nigdzie nie mogłam dostać takiego kordonka a nawet podobnego. Albo kolor był nie ten, bo jest to chyba ecru, ale pewności nie mam albo nić nie była matowa tylko błyszcząca. Grubość też nietypowa, bo wszystkie jakie były w sklepach okazały się za cienkie.
W końcu jednak znalazłam jak najbardziej zbliżony kolorystycznie kordonek i matowy ale był za cienki. Gdy wzięłam nitkę podwójnie jakoś idzie, mam tylko nadzieję, że dobrnę do końca. Oby..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz