Pierwszy raz na zwolnieniu lekarskim, siedzę w domu smarczę w tysiące chusteczek i kicham jak opętana. Zatoki mam pełne i czuję się jakby moja głowa ważyła 100kg.
Są jednak pewne plusy, mam czas na:
- kolejne robótkowe wytwory
- pisanie zaległych postów na blogu
- wspominanie babskiej imprezy jaka się odbyła w ostatnią sobotę, poniżej kilka zdjęć pozostawionych bez komentarza. Co tam się działo można tylko się domyślać.
Na koniec jedno zdanie podsumowania: Niech żałują ci co nie byli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz