poniedziałek, 19 grudnia 2011

Czapka

Ostatnio dostałam zamówienie na zrobienie czapki. Zrobiona została z włóczki Capri (90% akryl, 10% poliamid) 50g. - 75 m. Na czapkę poszło około 1,5 motka a wzór znalazłam na stronie ravelry http://www.ravelry.com/patterns/library/compulsive-cables. Robiłam ją tylko i wyłącznie na drutach z żyłką w rozmiarze 4,5.Choć muszę przyznać, że pod koniec dziergania było dość ciężko przerabiać oczka. Jakoś jednak doszłam do końca i dorobiłam jeszcze kwiatek na szydełku. Kwiatek powstał w oparciu o wzór który można znaleźć tutaj http://www.kuradomowa.com/zrobtosama/wzor_na_kwiatek_szydelkowy.shtml. Ztym, że ja zrobiłam tylko dwa rzędy płatków ponieważ włóczka jest dość gruba i według mnie kwiatek za bardzo by wystawał. Klientce czapka bardzo się podobała, więc ja również jestem zadowolona.
Owa czapeczka wygląda tak:
Po dłuższym okresie przygód z haftem krzyżykowym postanowiłam powrócić do pierwszej miłości i podziergać na drutach. Jak mawiają stara miłóść nie rdzewieje, tak też jest i w moim przypadku. Można by rzec, że wpadłam wręcz w drutomanię. Oprócz dziergania w domu rozpoczęłam moje drutowe przygody uskuteczniać również w pracy i podczas jazdy pociągiem i autobusem. A że robię na rutach z żyłą to nikogo w trakcie owej czynności nie szturcham. Strasznie spodobały mi się wszelkiego rodzaju chusty ażurowe i estońskie szale.  Tak też jak tylko dostałm przesyłkę z włóczką to dorwałam się do drutów. I w ciągu około pięciu dni zrobiłam ten prezentowany poniżej.
Jestem z niego niezmiernie zadowolona, na zdjęciu nie widać dobrze koloru ale jest to ciemna śliwka.  Owym szalikiem w ramach gwiazdkowego prezentu postanowiłam obdarować  szwagierkę, mam nadzieję, że będzie zadowolona.
Angora De LuxeDo zrobienia szala o wymiarach 50 x 180 cm zużyłam 1 motek (motek 100 gram  520 metrów) włóczki Angora De Luxe  (70% moheru 30% akrylu) koloru śliwkowego 100094. Włóczka jest cienka i milutka w dotyku, ścieg jest ażurowy i robi się nią błyskawicznie. Ja robiłam na drurtach w rozmiarze 4,5 a ścieg nazywa się chanise lace. Zamieszczam również schemat, którym został wykonany szal.
Główna część wzoru zaznaczona jest w kolorze zielonym i składa się na nią 9 oczek, pomiędzy nimi  zrobiłam wstawki oznaczone na schemacie na pomarańczowo. Na niebiesko natomiast są zaznaczone fragmenty które rozpoczynają, zakańczają robótkę jak i oddzielają wszystkie części główne i wstawki.
Mam nadzieję, że ktoś coś zrozumie z tej mojej pokrętnej paplaniny ale inaczej mojego zamysłu nie potrafię wytłumaczyć. Po kliknięciu widać w powiększeniu. Przy opisie symboli są podane oczka zależnie od tego na której stronie przerabiamy na prawej / na lewej. Wzór zaczynamy robić od dołu do góry, oczywiście od strony prawej i jak widać numerki nieparzyste odpowiadają przerobieniom na stronie prawej a parzyste na stronie lewej. Nabieramy tyle oczek ile powtórzeń wzoru sobie życzyma, ja nabrałam 80 oczek, czyli wzór główny powtarza się 5 razy.

środa, 12 października 2011

 Dla znajomych którym ma się urodzić dzidziuś wyszyłam grzechotkę ze smoczkiem. Z racji iż ma to być chłopiec obrazek jest w niebieskiej tonacji. Na koniec dohaftuję jeszcze tylko datę narodzin i imię owego maleństwa oraz oprawię w ramkę i będzie gotowe na prezent.










Mojemu bratu obiecałam natomiast wyszyć ową kobiecą twarz w  niebiesko-szarej kolorystyce. Przyznam się szczerze, że trochę opornie mi to idzie, między innymi dlatego, że dotychczas jest to moja największa praca. Staram się jednak robić ją jak najsprawniej a zapału do pracy dodaje mi myśl o kolejnych haftach, które myślę zrobić. Efekty tego co do tej pory zrobiłam widać na załączonym obrazku.
Haft pierwotnie miał być prezentem dla mojego brata na urodziny, jednak nie starczyło mi na niego czasu. Dostał go w ramach prezentu Bożo Narodzeniowego.






A tak wygląda ukończony.

poniedziałek, 10 października 2011

Nowa mania

Od początku kwietnia odnowiła mi się dawna choroba zawana haftem krzyżykowym. Z zapałem i wytrwałością maniaka w każdej wolnej chwili zasiadam do igły i haftuję. Na początku przedstawiam mały niewypał. Planowałam ten obrzaek dać znajomym w prezencie z okazji narodzin dziecka ale po dobraniu kolorów za pomocą internetowego zamiennika kolorów z DMC na paletę Ariadna efekt końcowy nie jest zadowalający. Postanowiłam więc wyszyć coś innego a to trafi do szuflady zwanej porażka.


Kolejną nadarzającą się okazją do wyszywania był ślub moich znajomych, którzy otrzymali taką oto pamiątkę. 


Pierwszą moją inspiracją był prezent dla teściów, zapoczątkował on cały ten okres haftowania. Powód był banalny ponieważ jak co roku nie wiem co mam im dać w prezencie na Boże Narodzenie. Za wyszywanie go wzięłam się od kwietnia a skończyłam w lipcu.

sobota, 18 czerwca 2011

Świeżo od fryzjera

Pod koniec czerwca postanowiłam trochę ulżyć memu psu w znoszeniu upałów i zaprowadziłam ją do fryzjera. Efekty widać na załączonym obrazku. Jak ją zobaczyłam to byłam zszokowana ale raczej pozytywnie, bo po tym gąszczu który miała przed strzyżeniem nie mogłam jej poznać.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Cudowne rozmnożenie włóczki.

MARCOWY SWETEREK
A oto i drugi sweterek powstający ze sprucia dużego swetra. Już praktycznie gotowy teraz się blokuje i trzeba jeszcze tylko poprzycinać niteczki i można śmigać.
Liczba oczek taka sama jak w pierwszym sweterku (LUTOWYM) robionym na rozmiar XS. Ścieg można znaleźć w moim banku wzorów. http://picasaweb.google.com/beataszudziak/WzoryDruty?feat=directlink
Postanowiłam także nazywać moje prace, by wiadomo było o który sweterek chodzi. W związku z tym, że każdy powstawał w ciągu miesiąca dostaną nazwy miesięcy w których powstały.

poniedziałek, 14 marca 2011

Prezent urodzinowy


Nie wiedziałam co chciałabym dostać na urodziny a związku z tym, że od dawna chciałam mieć pieska postanowiłam sobie go sprawić w ramach prezentu od męża. Urodziła się 5 stycznia i jest suczką rasy shih tzu a na imię jej Kawa.
Już od samego patrzenia na to słodkie stworzenie pojawia się banan na twarzy.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Z ostatniej chwili

Tak się akurat złożyło, że moja ciotka dostała parę manekinów, bo facet który zlikwidował sklep obok niej nie miał co z nimi zrobić. I ten oto jeden trafił do mnie. Jastem podniecona i zajarana jak małe dziecko, które dostało lalkę barbie. Manekin ten niestety jest wszędzie większy niż ja o około 5 cm ale to chyba nie będzie problemem. Chciałam mieć coś na czym mogłabym sobie zblokować sweterki i oto się trafiło ślepej kurze ziarno. Może dzięki temu sweterki będą troszkę luźniejsze a nie opięte. Zobaczymy jak wyjdzie, praktyka czyni mistrza.





Manekin jest na nodze, której wysokość można regulować a materiał i steropian są nic a nic nie zniszczone.
STYCZNIOWY CHABEREK
 
W ostatnim czasie zrobiłam sweterek, który się dziergało  całkiem przyjemnie. Zaczęłam go robić tuż przed koncem roku, czyli zanim poszłam do pracy. Teraz nie miałam za dużo czasu, jedynie tuż przed snem  robiłam około pół godziny dziennie. Ale mimo to powstał w miarę szybko.
    Włóczka zdobyta z innego sweterka, który zrobiłam 3 lata temu ale jakoś w nim nie chodziłam i postanowiłam go spruć. Ścieg podpatrzony  u Fiubzdziuu a reszta jakoś sama wymyślona.
       Na manekinie zblokowałam fioletowy sweterek, leżał on sobie i czekał na "lepsze czasy". Trafił się manekin i swetrek w mgnieniu oka zblokowany a ja zadowolona po wsze czasy. Kolor jest fioletowy, taki bardziej do siebie podobny jest na tym pierwszym zdjęciu.
  Opis jak go zrobić pojawi się wkrótce, jak będę miała chwilę wolnego czasu.

LUTOWY SWETEREK

Skończyłam korpus szarego sweterka robionego na wzór tego przedstawionego na stronie DROPS Design numer 95-21. http://www.garnstudio.com/lang/en/visoppskrift.php?d_nr=95&d_id=21&lang=en Rozmiar XS i całość na drutach 3,5. 
Włóczka z odzysku o ciekawym szaro-brązowym kolorze wpadającym w odcień fioletu. Zmieniłam jednak krawędzie sweterka z przodu przy guzikach i dałam guziki przez całą długość przednich krawędzi zamiast trzech. Zrobiłam pętelki na 9 guziczków, niestety krawędzie się trochę za bardzo rozchodzą i nieładnie to wygląda. Dokupię jeszcze guziczków i dorobię pomiędzy nimi dodatkowe pętelki. A odnoścnie guziczków to kupiłam niestety jasno-szare, kolor  jest trochę za bardzo różniący się od włóczki, ale już tak zostanie, może się przyzwyczaję. Po zważeniu zrobionego korpusu okazało się, że waży on jedynie 107 g. Więc włóczki starczy mi na zrobienie drugiego, mam także kolejny wzór, który prawdopodobnie zrobię z tej włóczki. Swetrek skończony, nawet nie wiem kiedy. Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego i już zaczęłam robić następny z tej włóczki, która okazała się bardzo wygodna w dzierganiu.

piątek, 11 lutego 2011

Stare stwory

W swojej domowej kolekcji posiadam również różne stwory, które raczej mają zasiedziałość w szafie i nie opuszczają swojego świata. Zostały zrobione kilka lat temu i albo w nich nie chodzę albo przy domu. Wyjście na "miasto" miały jedno lub dwa, nie są one zbyt atrakcyjne i po prostu nie zadowoliły twórcy (czyli mnie).
Ta kamizeleczka została zrobiona tzw. przeze mnie pół-ryżem tzn. Jedna strona na przemian 1L, 1P, 1L, 1P itd. a druga same Lewe i tak na przemian.
To dziadostwo miało służyć do chodzenia po domu, ze względu na to że nie miałam pojęcia co zrobić z supełkowej czarnej włóczki, której miałam mnóstwo i paru motków czerwonej.

To cudactwo również powstało z nadmiaru materiału, nudy i braku pomysłu. Również miało być przeznaczone do chodzenia przy domu. 

A to dzieło ma ogromnie sentymantelny wymiar, ponieważ kamizelka owa wyszła spod drutów mojej babci, od której przejęłam zapał do dziergania .

Ta kamizelka, w sumie najlepsza jaką do tej pory zrobiłam parokrotnie opuściła domowe zacisze, by poprzechadzać się po mieście.

sobota, 8 stycznia 2011

Praca

Od 3 styczna mam pracę, zdobytą przy pomocy znajomego, bo po wysłaniu około 200 CV byłam na dwóch rozmowach, bez żadnego skutku. Wreszcie nie będę siedzieć całymi dniami w domu, aczkolwiek strasznie daleko i niezbyt dobrze płatna. Zobaczymy jak to się potoczy, w sumie to moja pierwsza praca po studiach i wypadałoby dłużej popracować, żeby zdobyć doświadczenie. Atmosfera jest super, może się przyzwyczaję.