Na święta postanowiłam doprowadzić mojego potwora do ładu. Po wizycie u fryzjera moja niunia wygląda tak:
Tu zadowolona leży na nowym posłaniu, który dostała na święta,
a tu u swojego Pana na kolanie.
Postanowiła także się trochę poprzestrajać, z myślą o nadchodzącej zimie przymierzała czapkę zrobioną na drutach przez moją ciotkę.
Ja natomiast zrobiłam dla mojej dziewczynki ubranko na zimę, w kolorze bordowym z motywem warkoczowym. Jak przyjdą mrozy (jeśli przyjdą) to mimo braku włosów nie zmarźnie.
Dla koleżanki z pracy, która ma trzy takie potwory jak mój, zrobiłam czarne ubranka i na każdym z nich chciała aby było napisane imię każdego psa. Ubranka przedstawione są poniżej, niestety bez zawartości.
Moja lalka niechętnie ale posłużyła chwilowo jako modelka jednego z ubranek. Chyba nie była zadowolona, bo nie chciała pokazać oczu. A może nie utożsamiała się z napisem na ubranku, to akurat w zupełności jestem w stanie zrozumieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz